sobota, 7 czerwca 2008

AMBERG 4

(PL:) To bylo 12 godzin jazdy stad. Myslales sobie: "dobrze jest, moge sobie spokojnie odpoczac. Nikt tam na mnie nie czeka, nikt przeciez nie teskni..."

A teraz...

tylko czarne chmury twoja biala coraz bardziej biora w objecia; na co sie zanosi?

A golab... przylecial az z Deggendorf i czeka, ale tez nie na ciebie. Tylko te chmury... te czarne, burzowe... Nie pozwalaja jemu powrocic, a tobie pozostac?

A mlodziez... myslisz, ze na ciebie czeka, za toba wyglada przez okno? Nie ludz sie. Ona ma swoje plany, mysli, marzenia.

A kwiaty... czy one na twoje powitanie zakwitly? Nie ludz sie one kwitna, bo sa "obowiazkowe". Spelniaja swoj obowiazek, czy na nie patrzysz, czy nie.

A ludzie... Zycie plynie dalej... Jedni poslubiaja... inni towarzysza... trzymajac chocby tren sukni... I radosc... I smutek... Zycie plynie dalej...

Wrociles? Jestes? Caly, czy tylko twoja widzialna czesc?

Panie poslij mi Czlowieka. "Jednego serca..." (A. Asnyk) Ty wiesz jak bardzo... Ja przeciez jestem Twoj.

O doch!

"Schön, dass Sie wieder da sind..."

(A jednak! Pieknie, ze jestes znowu tutaj...)

Wybaczcie, skad mialem wiedziec...

(D:) Unten sind einige Fotos, die ich hier nach dem Urlaub gemacht habe. Der polnische Text behauptet, dass mich hier niemand vermißt hat. Das Leben ist ja seinen Weg weiter gegangen. Er endet doch mit einer Feststellung und Entschuldigung im Deutsch. Denn ich durfte zu meiner Freude das Gegenteil erfahren. Gott sei Dank.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz